Po pełnym wyposażeniu prezbiterium (nowe tabernakulum, krzyż nad tabernakulum, lichtarze przy tabernakulum, lichtarz pod paschał, lichtarz czteroramienny przy ołtarzu, odnowiony krzyż procesyjny ze stojakiem, lampka wieczna, pulpit na miejsce przewodniczenia, pulpit na ołtarz, tron na miejsce przewodniczenia) kolejnym etapem wyposażania kościoła są zacheuszki – symbol wskazujący na fakt, że kościół ten był konsekrowany. Pragniemy zakupić i umieścić na ścianach kościoła 12 sztuk tychże świeczników. Cena jednej zacheuszki to 1200,00 zł. Pierwsze dwa świeczniki zostały już ufundowane. Gdyby ktoś z parafian lub przyjaciół naszej świątyni (czy to indywidualnie, czy rodzinnie, czy we wspólnocie np. wioski) chciał ufundować kolejne zacheuszki, to proszony jest o kontakt bezpośrednio z proboszczem parafii. Składamy – jako wspólnota parafii – już teraz serdeczne podziękowanie.
ZACHEUSZKI – Mianem tym zwykło się określać znaki dedykacyjne, umieszczane na ścianach świątyni w miejscu ich namaszczenia, dokonanego przez biskupa, w trakcie liturgii poświęcenia kościoła. Ryt ten następuje bezpośrednio po namaszczeniu ołtarza i jest z nim nierozłącznie związany, tak w wymiarze symbolicznym jak i teologicznym.
W starym ordo namaszczenia ścian i ołtarza dokonywał wyłącznie biskup. Świętym olejem kreślił on w odpowiednich miejscach niewielkie krzyże równoramienne. Rozpoczynając obrzęd od ściany północnej, przechodził na ścianę zachodnią a następnie południową. Na końcu namaszczał ołtarz. Rytuał przewidywał naznaczenie ścian świątyni w dwunastu miejscach. Odnowione ordo, podkreślając eklezjalny wymiar obrzędu podpowiada, by biskup dokonywał namaszczenia ołtarza, zaś prezbiterzy ścian kościoła. Tym samym odwrócona została kolejność czynionych znaków. Rytuał utrzymał symboliczną liczbę dwunastu krzyży, jednakże w uzasadnionych przypadkach pozwala ograniczyć liczbę namaszczeń do czterech.
Następnym obrzędem dopełniającym jest ryt okadzenia ołtarza i kościoła oraz rozświetlenie świątyni. Okadza się ołtarz i nawę kościoła a następnie na ołtarzu i w miejscach namaszczeń zapala się świece. W tak przygotowanej świątyni można dopiero przystąpić do sprawowania Najświętszej Ofiary.
Czas i miejsce umieszczenia znaków konsekracyjnych, jak również ich forma, były kwestią indywidualną, zależną od stopnia zaawansowania budowy lub wykończenia świątyni. Kościoły wiejskie, jednoprzestrzenne, poświęcano zazwyczaj po ich wzniesieniu i otynkowaniu. Zacheuszki były już wtedy prawdopodobnie umieszczone na tynku lub w nim wmurowane. W przypadkach kiedy nie udało się ich wcześniej wykonać, miejsca konsekracji musiały być tymczasowo oznaczone, na przykład przez zawieszenie drewnianych krzyżyków. Przy większych założeniach, w których prace postępowały etapami, najwcześniej poświęcano prezbiterium wzniesione zazwyczaj jako pierwsze i udostępniano je dla kultu. Świątynię poświęcano uroczyście po zakończeniu całej inwestycji.
Kiedy, gdzie i w jakiej liczbie umieszczano zacheuszki pozostaje kwestią otwartą. Czy wszystkie znajdowały się w prezbiterium, czy wytyczano tylko część z nich, czy w ogóle namaszczano ściany budowli niedokończonej?
Na służkach sklepiennych prezbiterium kościoła św. Jana Ewangelisty w Szczecinie znajduje się 12 okrągłych konsol (płyt) z polichromią o motywach heraldycznych. Mimo iż są umieszczone na znacznej wysokości, stanowią prawdopodobnie znaki konsekracyjne umieszczone w chórze zakonnym, który wzniesiono jako pierwszy, by mógł służyć wspólnocie zakonnej. Tym samym po zakończeniu budowy całej świątyni nie umieszczano by dodatkowych zacheuszek w nawach bocznych.
Na przestrzeni wieków miejsca namaszczeń oznaczano w różny sposób. Stosowano kamienne płyty z rytowanym w nich znakiem krzyża. Na podłożu nierównym lecz otynkowanym, zacheuszki malowano na tynku. Na ścianach nieotynkowanych miejsca konsekracji oznaczano drewnianymi bądź metalowymi krzyżykami, te z kolei wykonane były często w formie kutych kinkietów z miejscem na świecę. Zacheuszki malowane na tynku dość często przyjmowały identyczny motyw. Był nim zazwyczaj krzyż równoramienny wpisany w koło. Niekiedy ramiona krzyża rozszerzały się nieco na końcach. Rysunek, zazwyczaj jednokolorowy, konturowy, imitował ryt wykonany na kamieniu. We wspomnianym już wcześniej kościele pofranciszkańskim św. Jana Ewangelisty w Szczecinie zacheuszki wymalowane zostały na specjalnych konsolach. Swoją okrągłą formą oraz wypełniającym je rytem przypominają pieczęć lub znak cechowy.
W przypadku pokrywania ścian polichromią, wykonywaną zazwyczaj w późniejszym okresie, zacheuszki wkomponowywane były w szerszy program ikonograficzny malowideł ściennych. W trakcie remontów przeprowadzanych wewnątrz kościoła (przemalowania, wymiana tynków lub uzupełnianie ich ubytków) znaki konsekracyjne odnawiano, przemalowywano lub na nowo wytyczano, zachowując jednak ich pierwotne usytuowanie.
Obecnie znaki te przyjmują formę kamiennych płytek z reliefem krzyża, kinkietów w formie krzyża z miejscem na świecę lub malowane są bezpośrednio na tynku. Przykładem takiego rozwiązania są XIX wieczne zacheuszki umieszczone na ścianach kościoła farnego w Szczecinie. Posiadają formę stylizowanego krzyża z przedstawieniem baranka paschalnego pośrodku.
Symbolika.
Dokładne prześledzenie obrzędu poświęcenia kościoła a szczególnie namaszczenia ołtarza i ścian świątyni, ukazuje analogię do sakramentu chrztu świętego, w którym ryty namaszczenia krzyżmem i zanurzenia w wodzie chrzcielnej, są istotnymi znakami sakramentalnymi.
Namaszczenie już w judaizmie było wyrazem bożego wybraństwa, zewnętrznym znakiem bożego immunitetu udzielanego powołanym oraz legitymizacją sprawowanych przez nich, w imieniu Boga i dla dobra wspólnoty, funkcji i urzędów. Namaszczenia królów, sędziów, przywódców, posiadały zawsze aspekt religijny i z reguły przyjmowały wymiar wspólnotowy. Obrzęd pomazania, naznaczenia, wybrania, rozpoczynał drogę realizacji szczególnego powołania, a osoba realizująca je cieszyła się odtąd szeroko rozumianą nietykalnością. Namaszczenie było tylko zewnętrznym znakiem ale pociągało za sobą szereg konsekwencji. Było znakiem duchowej mocy i łaski, Bożej asystencji.
Najbardziej wymowny jest przykład Chrystusa, który będąc Synem Bożym również został namaszczony przez kobietę, która rozpoznała jego godność i wybraństwo. Źródła starożytne wspominają zwyczaj namaszczania ciał zmarłych, którzy zgodnie z pawłową teologią potykali się w bojach i zyskali sobie wieniec zwycięstwa. Chrześcijaństwo przejmując symbolikę starotestamentowych namaszczeń, włączyło ją w teologiczną wymowę znaków liturgicznych dokonywanych podczas udzielania sakramentów: chrztu, bierzmowania, prezbiteratu, chorych oraz podczas dedykacji kościoła.
Namaszczeń dokonuje się olejem krzyżma, będącym mieszaniną naturalnej oliwy lub oleju roślinnego z wonnościami (najczęściej z balsamem). Symbolika oleju jest niezwykle bogata, powszechna zarówno w świecie starożytnym jak i biblijnym. Wyraża takie rzeczywistości ludzkiej egzystencji jak: płodność, czystość, oczyszczenie, dobrobyt, radość, energię, przyjaźń, piękno, powodzenie, urodzajność ziemi, sytość, błogosławieństwo, siłę ducha, świadomość i prawdę. Tak szeroka symbolika oleju sprawiła, że był on nieodzowny przy składaniu ofiar, używano go do poświęceń, namaszczeń, przy nadawaniu godności i podkreślaniu autorytetów. Stanowił też podłoże dla wielu specyfików leczniczych i kosmetycznych. Wykorzystywano go również do walk zapaśniczych oraz, w postaci wrzątku, jako środek obronny przy oblężeniu twierdz.
Biblia potwierdza praktyczne znaczenie oliwy jako składnika wielu potraw, lekarstw, a także jako podstawowego środka higieny i źródła światła. Przede wszystkim jednak oliwa otrzymała wymiar sakralny. Namaszczenie oliwą rzeczy czyniło je świętymi, poświęconymi Bogu, oddanymi Bogu na własność.
„A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. I zdjęty trwogą rzekł: O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama do nieba! Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę”.
(Rdz 28,16-18)
„Wtedy weźmiesz olej namaszczenia i namaścisz przybytek i wszystko, co w nim jest; poświęcisz go i wszystkie jego sprzęty, i będzie święty. I namaścisz ołtarz całopalenia ze wszystkimi jego przyborami, i poświęcisz go, i będzie bardzo święty. Namaścisz również kadź i podstawę jej i poświęcisz ją. Wtedy przyprowadzisz Aarona i jego synów przed wejście do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą. Następnie ubierzesz Aarona w święte szaty i namaścisz go, i poświęcisz go, aby Mi służył jako kapłan”.
(Wj 40,9-13)
W odniesieniu do osób, namaszczenie potwierdzało Boży wybór i mimo tego, iż czynione było przez człowieka uważano je za dzieło samego Boga.
„Samuel wziął wtedy naczynko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: Czyż nie namaścił cię Pan na wodza swego ludu, Izraela? Ty więc będziesz rządził ludem Pana i wybawisz go z ręki jego wrogów dokoła”.
(1 Sm 10,1)
Namaszczenie oznaczało więc błogosławieństwo, poświęcenie, wyraz uznania przez Boga i wyróżnienia wobec ludzi. W pewnych sytuacjach łączyło się również ze stałą asystencją Ducha Bożego, i darem mądrości, którego udzielał.
„Każdego czasu niech szaty twe będą białe, olejku też niechaj na głowę twoją nie zabraknie!”
(Koh 9,8)
Z kolei niedobór oliwy, albo jej całkowity brak, oznaczał nieszczęście, brak Bożego błogosławieństwa, karę za popełniane grzechy lub dopust Boży wzywający do nawrócenia.
„Wyniesiesz na swoje pola wiele ziarna, a zbierzesz mało, gdyż je pożre szarańcza. Zasadzisz i uprawisz winnicę, a nie będziesz pił wina i niczego nie zbierzesz, bo wszystko pożre robactwo. Będziesz posiadał we wszystkich swoich granicach drzewa oliwne, a nie namaścisz się oliwą, gdyż oliwki opadną. Wydasz na świat synów i córki, a nie zostaną u ciebie, bo pójdą w niewolę”.
(Pwt 28,38-42)
Tych jednak, którzy są mu wierni potrafi docenić, wyróżnić i wynieść nad innych.
„Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem; wszystkie twoje szaty pachną mirrą, aloesem; płynący z pałaców z kości słoniowej dźwięk lutni raduje ciebie”.
(Ps 45,8-9)
W okresie niewoli Asyryjskiej, a więc w czasach rodzącego się mesjanizmu, synonim słowa pomazaniec, maschiach (namaszczony) stał się atrybutem mesjasza – wybawiciela, który obficie udziela swojego miłosierdzia a oliwą zalewa rany grzechu.
„Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go’.
(Łk 10,33-34)
Sam Chrystus został namaszczony przez kobietę, jedynie dla wypełnienia prawa i dla objawienia swojej godności przed ludem, jako Syn Boga nie potrzebował bowiem tego znaku wybraństwa. Namaszczenie to stało się jednak widzialnym znakiem Bożej godności i łaski. W liturgii i sakramentologii Kościoła urasta do znaku sakramentalnej obecności Chrystusa.
„Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi”.
(Łk 7,44-46)
Stąd też liturgia dedykacji kościoła, podczas której dokonuje się namaszczenia ścian świątyni, odwołuje się wprost do starotestamentowego wydarzenia jakim było poświęcenia Bogu namiotu spotkania oraz do sakramentu chrztu świętego. Ściany kościoła, analogicznie jak ciało człowieka, zostają naznaczone znakiem krzyża, niezatartym „piętnem chrzcielnym”, do którego tak często odwoływał się św. Paweł.
„W Nim także i wy usłyszeliście słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu. W Nim również uwierzyliście i zostaliście opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu”.
(Ef 1,13-14)
W ten sposób zacheuszki stają się widzialnym znakiem domu bożego, wyznacznikiem miejsca poświęconego Bogu, miejsca świętego. Sam kościół zaś wyłączną Bożą własnością.
„Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział jaka krzew płonął ogniem a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Pójdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala? Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodzi żeby się przejrzeć, zawołał do niego ze środka krzewu: Mojżeszu, Mojżeszu! On zaś odpowiedział: Oto jestem. Rzekł mu Bóg: Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”.
(Wj 3,2-5)
W większości przypadków, składowymi zacheuszek są znaki krzyża i koła. O ile krzyż może występować samodzielnie w różnej formie, to samodzielnie występującego koła się nie spotyka. Krzyż opisany kołem był bardzo popularnym znakiem solarnym w symbolice wielu ludów indoeuropejskich. Wydaje się, że na formę pomorskich zacheuszek bezpośredni wpływ mogła mieć kultura iroszkocka i skandynawska. Najwięcej analogii odnieść można do tzw. krzyża celtyckiego.
W pomorskich zacheuszkach ramiona krzyża mogły wychodzić nieco poza koło lub kończyły się na jego obwodzie. Początkowo był to prosty krzyż grecki. Z czasem przy wykreślaniu znaku zaczęto posługiwać się prostymi zasadami geometrycznymi. Najpierw wytyczano główny okrąg a następnie wpisywano weń centralnie krzyż. W punktach stycznych z okręgiem osadzano cyrkiel i rysowano następne cztery okręgi o nieco mniejszym promieniu . W ten sposób powstawał krzyż o rozszerzonych ramionach przyjmujący formę krzyża maltańskiego. Najczęściej malowano jedynie kontury, niekiedy wypełniano farbą ramiona krzyża. W niektórych rozwiązaniach krzyż wpisywany był w podwójny okrąg.
Symbolika krzyża i koła zostanie omówiona obszerniej w haśle – Typy ukształtowania przestrzennego – plan, bryła, układ, założenie ….
Sama nazwa znaku odwołuje się do ewangelicznej postaci Zacheusza, który w swym domu podjął Jezusa. Obecność Zbawiciela, wydawać by się mogło nazbyt prozaiczna, całkowicie odmieniła życie celnika.
„Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.
(Łk 19,1-10)
Podziwiając architekturę świątyń i piękno ich wyposażenia warto zwrócić uwagę na zacheuszki, jakże wymowne znaki poświęcenia miejsca i przestrzeni Bogu, znaki uświęcenia nie tylko kamieni i cegieł ale także uświęcania nas samych.
za: www.architektura.pomorze.pl